Co tu robić na północ od lodowca Vatnajökull? Wspięcie się na lodowiec Kverkfjöll i odwiedzenie pola geotermalnego Hveradalur to na pewno dobra opcja na spędzenie dnia. Trasa ma około 16 kilometrów i rozpoczyna się przy lodowcu Kverkjökull.
Jaskinia lodowa pod Kverkjökull.
Jaskinia znajduje się w miejscu, gdzie Volga (Ciepła Rzeka) wypływa spod lodowca. W 2006 roku Szwajcarska ekspedycja badała jaskinię, próbując pobić rekord najdłuższego wejścia do jaskini lodowej na świcie. Skuli H. Skulason, Islandczyk, członek ekspedycji, opisał wyprawę tak:
„Około sto metrów wewnątrz jaskini znajdował się wodospad na rzece, przy użyciu odpowiedniego sprzętu możliwe było wspięcie się na szczyt wodospadu, lecz im głębiej wewnątrz jaskini, tym mniej było tlenu w powietrzu, więc niemożliwe było kontynuowanie bez masek tlenowych. Przy ujściu jaskini wybudowaliśmy małą tamę, by kąpać się w gorącej wodzie. Jest pewna różnica pomiędzy islandzkim a europejskim podejściem do podróży. Podczas gdy my kąpaliśmy się nago w rzece pijąc piwo, oni prowadzili wyprawę badawczą, gramoląc się 800 metrów wewnątrz jaskini, z widocznością około pół metra, dopóki temperatura wewnątrz maski tlenowej nie wzrosła do 60 stopni Celsjusza. Po wyjściu z jaskini, ustalili rekord świata.”[1]
Dla nas wejście do jaskini było zbyt niebezpieczne. W lecie lodowiec się topi i ogromne bloki lodu odrywają się od stropu jaskini. Zamiast tego, zaczęliśmy wejście na Kverkfjöll. Jest to jeden z wielu wulkanów, który wybuchł przynajmniej dwadzieścia razy od czasu osiedlenia Islandii. W okolicy znajduje się wiele pól geotermalnych i największe z nich to Hveradalur, które było naszą destynacją. Trasa prowadzi wzdłuż wzgórza Langafönn, co z islandzkiego można przetłumaczyć jako długie śnieżne wzgórze. Nie byliśmy pewni czy są szczeliny na lodowcu, więc dla pewności asekurowaliśmy się liną. Po kilku godzinach zza wzgórza wyłoniły się kłęby pary wodnej śmierdzącej siarką. Pole geotermalne Hveradalur z każdej strony otoczone jest lodowcem, na krawędzi którego znajduje się otwarta chatka towarzystwa glacjologicznego. Widok lodowca oddzielającego się od wzgórza i serakom towarzyszącym temu zjawisku zostanie na długo w pamięci. W drodze powrotnej śnieg zrobił się miękki i zapadaliśmy się po kolana przez następne kilka kilometrów.
Po zejściu spędziliśmy noc w namiocie przy gorącym wodospadzie na opuszczonej farmie Laugavellir na wschodniej części wyżyn islandzkich. Miejsce jest trudno dostępne i mieliśmy szczęście mając całe gorące źródło dla siebie.
[1] Jón G. Snaeland, Thora Sigurbjornsdottir, 2014, Thermal Pools in Iceland, wyd. Skrudda, str. 57